Duvet

Josh

- No nareszcie - powiedział żartobliwym tonem. - Coś do picia?

Astovera

- Jakiegoś drinka, co polecasz?

Josh

- `Sex On The Beach` - zaśmiał się. - chodzi oczywiście o drinka.
- Albo może martini ? Ja stawiam. - uśmiechnął się.

Astovera

- Niech będzie. - uśmiechnęła się. - I jak Ci idą sprawy z tą szkołą?

Josh

- Świetnie. Praktycznie wszystko załatwione. Potrzebuje tylko lokum w centrum miasta, no i trochę kadry. A potem to się zobaczy.
- Kelner - zawołał na gościa, który kręcił się między stolikami.

Astovera

- To dobrze, że Ci się układa. - odpowiedziała i spojrzała się na kelnera.
- Jakieś zainteresowania oprócz tańca i muzyki?

Josh

Spojrzał na kelnera podchodzącego do stolika.
- No to zamawiaj - rzucił w stronę Ast.

- Zainteresowania ? Głównie sport. Ukochana koszykówka, deska, pływanie. I piękne kobiety - zaśmiał się - niee, żartuje.

- Chyba będziemy musieli imprezować we 2 - uśmiechnął się - zawsze możemy się schlać i wracać do domu na czworaka ;>

Astovera

Ee... dwa martini poproszę - powiedziała do kelnera.
Zwróciła się do Josha:
- Sport? Fajnie, tylko, że u mnie to bardziej nożna, ręczna i siatkówka. Przecież wiem, że nie żartujesz ;D.
- Noo.. ambitne.. bardzo - zaczęła się śmiać.

Josh

- Cii...ambitne czy nie ambitne i tak jutro nie będziesz nic pamiętała. ;D
- A ty czym się zajmujesz ?

Astovera

- Aha, dobrze wiedzieć - śmiech. - Ja? Ja tańczę. I to wszystko. Będę musiała sobie znaleźć pracę, muszę się jakoś utrzymać. A moim rodzicom raczej nie widzi się ciągłe opłacanie moich zachcianek no i apartamentu.

Josh

- Haha, no tak rodziców trzeba `doić` póki się da - roześmiał się.
- A może...- przez chwilę się zastanowił - może jak wszystko by się udało mogłabyś uczyć w mojej szkole ? W sumie dzieciaki pewnie chcą uczyć się dancehall`u a ja niestety nie jestem specjalistą od trzęsienia tyłkiem. Co o tym myślisz ?

Astovera

- To Twoje motto? - uśmiech.
- Hmm.. w sumie to czemu nie? Podoba mi się to. Już myślałam, że bd pracować w MC Donaldzie na mopie. Ratujesz mi tyłek, że tak powiem.
- W ogóle.. to ile Ty masz lat?

Leslie

Weszła do lokalu rozglądając się po sali. Ujrzała dwóch znajomych, do których bez wachania podeszła.

- Cześć. - rzuciła uśmiechając się.

Siadła obok nich.

Blair

Weszła do lokalu i rozglądneła sie po sali. Przy największym stole siedzieli jej znajomi, bez większego namysłu podeszła.
- Cześć. - powiedziała uśmiechajac się przyjacielsko. Usiadła na krześle.
- O, a to jest moja przyjaciółka, Anabell. - wskazała na dziewczynę.

Josh

- Oo, siema - przywitał się ze znajomą blondynką.
Wcisnął Leslie kartę z drinkami do rąk.
- Wybieraj. - uśmiechnął się.

- Nie, moje motto jest inne, ale nie mogę mówić przy dzieciach - pokazał jej język.
- 28 lat. Już ledwo zipię. W zasadzie juz zbieram na trumnę - zaśmiał się