Duvet

Michael

- A jaki mam mieć niby interes? - Spytał i położył na blacie pieniądze.

Megan

- No nie wiem właśnie, dlatego pytam - uśmiechnęła się i spojrzała na kwiat.

Michael

- Niech to będzie moją tajemnicą - Uśmiechnął się. Nagle zaczął dzwonić telefon. - To chyba mój - Powiedział i wyciągnął telefon. - Wybacz na chwilę. - Dodał i odszedł od baru.

Megan

- Jakiś ty tajemniczy - zaśmiała się. - Spoko - odparła i zanurzyła usta w drinku.

Megan

Popijając drinka rozglądała się po klubie. Zeszła z barowego krzesła i przeniosła się na jedną z miękkich sof w kąciku. Dała znak Michael`owi, żeby do niej dołączył gdy skończy rozmawiać.

Megan

Michael przepadł gdzieś w tłumie więc zamówiła jeszcze jednego drinka i obserwowała tłum, starając się wypatrzeć kogoś znajomego.

Megan

Była już lekko podirytowana, że została sama, więc ruszyła na parkiet. Wtopiła się w tańczący tłum. Poczuła muzykę i zaczęła powoli się rozkręcać.

Megan

Szybko zdała sobie sprawę, że nie ma ochoty imprezować w pojedynkę. Zamówiła jeszcze kilka drinków, zapłaciła i lekko wstawiona zamówiła taksówkę do domu.

Blair

Blair weszła zadowolona do klubu. Kelner zaprowadził ją na sofe przy okazji zamówiła u niego drinka. Rozejżała się po lokalu.

Sara

Stanęła w drzwiach klubu i zlustrowała wzrokiem bawiący się tłum. Nie była pewna, czy będzie się dobrze bawić sama w takim miejscu, jednak nie chciała tracić wieczoru siedząc w domu.

Blair

Klub tym razem nie był specjalnie zatłoczony. Nie można się jednak temu dziwić; w środku tygodnia większość ludzi pracowała.

Po paru chwilach kelner przyniósł Blair kieliszek. Upiła parę i znów spojrzała w głąb sali.

Sara

Podeszła do baru i zamówiła martini z dużą ilością lodu. W czasie oczekiwania na zamówienie przyglądała się ludziom w klubie.

Sara

Gdy kelner podał jej drinka zaczęła go popijać i poczuła lekkie zmęczenie. Nie była pewna czy ma ochotę się bawić. W końcu miała na to jeszcze dużo czasu, to dopiero pierwszy dzień w nowym mieście.

Sara

dopiła drinka, zapłaciła i pojechała do domu.

Blair

Duvet to miejsce, które Blair poprostu uwielbiała. Ten niesamowity klimat, dobra muzyka i genialne drinki... Poprostu nic dodać nic ująć. Weszła szybkim krokiem do klubu rzucając na wszystkich przelotnę spojrzenie. Odrazu udała się do barku i usiadła na wysokim krześlę.
- Martini. - odparła spoglądając na barmana, który odrazu przygotował jej drinka.