Duvet

Blair

- Josh, a właściwie to gdzie chcesz iść? - zapytała lekko się uśmiechając.
- No tak, wyrośnie ci takie na drodze i koniec. - zaśmiała się patrząc na Astovere.

Weronika

Planowali do jakiego klubu się wybiorą, więc wolała się nie odzywac. Jak będzie chciała to przyjdzie a jak nie to nie. Wyglądało na to, że tu sami imprezowicze. Nie była przyzwyczajona do codziennych imprez, najwidoczniej będzie musiała się tu zaaklimatyzować.

Josh

- Astrovera przywaliłaś w drzewo ? - nie mógł powstrzymać śmiechu.
- W nagrodę wyciągniemy cię gdzieś wieczorem - poklepał ją po ramieniu.

- Nie mam pojęcia gdzie. Jestem w tym mieście 1-szy dzień. Miałem nadzieje, że wy mi coś polecicie.

Leslie

- Niestety, ja tak samo jak ty. - oznajmiła. - Nie mam zielonego pojęcia, gdzie tu co jest, oprócz sklepu niedaleko mojego domu, i paru ważniejszych budynków. - zaśmiała się.

Astovera

- Weronika, a Ty? Idziesz z nami? No nie oszukuj nas, każdy wie jak się bawią studenci - zaśmiała się.
- No tak. I teraz chodź z tym czymś na czole - powiedziała i pokazała na czoło. Śmiech.
- Josh widzę jak bardzo mi współczujesz, dzięki Ci bardzo - śmiech.
- No to tak jak ja, nowa.

Blair

- A nie lepiej iść do jakiegoś sprawdzonego klubu? - spojżała na każdego.
- No, no pierwszy dzień w mieście, a ty masz juz tylu znajomych. Szybko ci to przychodzi. - Blair lubiła ludzi otwartych.

Weronika

-jasne, że idę- uśmiechnęła się
-muszę sie już z wami pożegnac-oznajmiła- to do wieczora- pożegnała się i poszła.

Leslie

- Jeżeli, polecisz jakiś ciekawy i sprawdzony klub, to ja naprawdę chętnie skorzystam. Jutro wybieram się na zwiedzanie jakiejś części tego miasta. Znajdę jakiegoś kozła ofiarnego, który pochodzi ze mną. - powiedziała i zaśmiała się.

- Cześć. - rzuciła wychodzącej Weronice.

Josh

- Narazie - rzucił w stronę wychodzącej Weroniki.

- A znasz jakiś sprawdzony klub ? - spytał otwarcie.

Astovera

- To może niech Blair wybierze klub? Ona będzie wiedziała co najlepsze. No nie? - spojrzała na Blair.
- Do wieczora, tylko nie zapomnij! - pomachała.
- Hej Laslie, mogę się przyłaczyć, bo też dopiero tu wszystko poznaję. To nic, że się zgubimy - zaśmiała się.

Leslie

- HAHAH, oczywiście, że nic. - zaśmiała się i posłała uśmiech Astr.

Coraz bardziej lubiła nowo poznanych ludzi.

Blair

- No, więc do zobaczenia! - powiedziała i pożegnała dziewczyne.
- Nie, wiem jak wam, ale mi się tutaj podoba. - odparła. W klubie w którym była wczoraj razem z Weroniką, Adi, Adamem i Travisem panował okropny ścisk i tłok. Wiedziała, że dzisiaj bedzie tam jeszcze więcej osób; w końcu zaczyną się weekend.

Astovera

- Więc możemy tutaj. - odparła.
Uśmiechnęła się do Laslie.

Leslie

- Czyli spotykamy się tutaj? - zapytała dla upewnienia.

- Będę się zbierać. Do zobaczenia. - Sięgnęła po kurtkę, zapłaciła i wyszła.

Josh

- Narazie - rzucił szybko, wstał od stołu i skierował się w stronę baru.
Zamówił martini po czym wrócił do stolika.