Duvet

Astovera

- Mhm, tutaj. Cześć.
- Nooo... to ten, co powiecie?

Blair

- Do zobaczenia.
Spojżała na ręke Josh'a w której trzymał drinka. - Najwyraźniej gustujemy w podobnych trunkach. - odparła.
Odwróciła się w strone Astovery.
- Chyba tematy się nam wyczerpał.

Astovera

- Chyba. Ja piję tylko okazyjnie, no i na imprezach.

Josh

- Najwyraźniej - zwrócił się do Blair.

Dopił drinka.
- Spadam do siebie, widzimy sie wieczorem.

Pożegnał się z dziewczynami i wyszedł.

Blair

- Trzymaj się. - pożewgnała sie z chłopakiem.
- Coraz nas mniej. W sumie też będe się niedługo zbierać, trzeba się trochę przygotować.

Astovera

- Cześć.
- To zostałyśmy same - zwróciła się do Blair.

Blair

- No cóż. Pozatym tak myślałam czy by nie urządzić imprezy u siebie w domu. Mam duży ogród i grilla, potrzebna mi tylko ekipa. - odparła patrząc na dziewczyne.

Astovera

- Jak chcesz, ja też na początku myślałam o jakiejś parapetówie u mnie, ale za mało miejsca.

Blair

- No to już teraz zapraszam do siebie. - uśmiechneła się. - Nie ważne, że jeszcze nie mam daty wyznaczonej to sie wytnie. - Blair nie chciała robić hucznej imprezy, tylko spotkanie dla swoich znajomych przy którym mogli by spróbować trochę piknikowego jedzenia, napić się zimnego piwa i potańczyć.

Astovera

- Ale to rozumiem, że dzisiaj się bawimy tu, a następnym razem u Ciebie? Zjadłabym coś, tylko nie wiem co.

Blair

- No raczej. Jeszcze nie wiem kto będzie chciał iść. - odparła i rzuciła okiem na zegarek. - Już będe sie zbierać. Mam jeszcze trochę roboty. Narazię! - pożegnała się, ubrała i wyszła.

Astovera

- Miłej pracy - powiedziała.

Wyszła.

Josh

Wszedł do klubu i zajął miejsce przy jednym z większych stołów, czekając na resztę.

Josh

Spojrzał na zegarek, zdziwiony, że nikogo nie ma. `Pewnie zaraz przyjdą` - pomyślał. Wezwał kelnera i zamówił ulubione martini z lodem.

Astovera

Wbiegła. Rozejrzała się i zauważyła Josha. Uśmiechnęła się, bo nie będzie musiała siedzieć sama czekając na innych. Dosiadła się do niego.

- Cześć.