Klub `Coney`

iizuch

Spojrzała na nią zaskoczona. - Cześć, Adi miło mi.

Blair

Weszła do klubu i usiadła przy wolnym stoliku. Rozejżała się po lokalu i zauważyła swoje znajome i jeszcze jedną dziewczynę. Blair nie chciała się im narzucać tylko rzuciła uśmiech w stronę koleżanek i zamówiła drinka.

Anabell

- Zamienić raczej nie. Nie jestem taka zgrabna jak ty - puściła oczko dziewczynie - Poza tym lubie pisać. To mnie najbardziej interesuje - przymróżyła oczy patrząc na Adi.
- No hej, hej - podała rękę nowej - Anabell.
- Blair chodź tu! - krzyknęła do dziewczyny.

coco.

-coco jestem-uśmiechnęła się i napila wody.

iizuch

- Uwierz mi, że tez się nadajesz. Masz wdzięk, a to jest bardzo potrzebne - posłała uśmiech dziewczynie.

Rozejrzała się po lokalu i ujrzała Blair, dziewczynę którą poznała na plaży. Przyjaźnie jej pomachała i wskazała, aby podeszła.

- To moja znajoma - zwróciła się do dziewczyn.

Poprosiła kelnera o kolejnego drinka, oraz ciastko z kremem, na które zazwyczaj sobie nie pozwala.

Blair

Wzieła drinka do ręki i przysiadła się do dziewczyn. Wyciągneła dłoń do blondynki by się przedstawić.
- Blair, miło mi. O i Anabell przepraszam, że się wcześniej tam zmyłam, ale miałam parę ważnych spraw do załatwienia. - odparła.
- No to o czym rozmawiacie?

coco.

zobaczyła nową dziewczynę.-coco-uśmiechnęła się. spojrzała na każdą z nich.

Anabell

- Tak myślisz? - uniosła jedną brew, patrząc na Adi - Może kiedyś spróbuję - zaśmiała sie z siebie.
- Nieszkodzi. Rozumiem. Nie musisz sie mi tłumaczyć - potarła ręką o swój policzek.

iizuch

- Myślę, że tak. A nawet mogę załtwić ci rozmowę z pewną panią. ; -) - powiedziała zechęcająco.

Zaraz będę się zmywać.

Blair

- No, więc okey. - powiedziała i dopiła drinka. Anabell wydawała się jej odrobinę zła, ale dziewczyna nie chciała więcej drążyć dlaje tematu.
- Genialne to martini.

Anabell

- Na razie nie. Jak będe miała ochotę zwróce sie do Ciebie o to - uśmiechnęła sie do Adi.
- Na prawdę? - spytała Blair - To może też sobie je zamówię.

coco.

-jak tak chwalicie, to ja może też-zamówiła martini.-co tam u was.>?-zapytała, a przecież się nie znały.;d

iizuch

- W porządku, a gdybyś mnie nie znalazła gdzieś w tym dużym mieście, no to masz numer. - podała wizytówkę Anabell. - Dzwoń o każdej porze dnia i nocy. - zaśmiała się.

- Ja już niestety nic nie zamówię, zaraz muszę wracać do domu. - powiedziała i spuściła wzrok.

Blair

- Tylko uważaj, bo od tego można się naprawde uzależnić. - zaśmiała się.
- Gdzie się tak śpieszysz? - rzuciła okiem na Adi.

iizuch

- W domu czeka na mnie pewna osoba. Nie wypadałoby się spóźnić, przyjechała z bardzo daleka i nie będzie tutaj długo. Mam chwilę wolnego czasu więc to wykorzystam, poświęcając jej. ; -) Więc, ja lecę. Trzymajcie się. - uśmiechnęła się, zarzuciła torbę na ramię i wyszła.