Dom Blair

Blair

Spory dom z dużym ogrodem położony na obrzeżasz miasta.

Blair

Weszła do domu i wypuściła psa na ogród. Uwielbiała wieczory w klubach, zawsze mogła pokazać sie od tej drugiej strony. Otworzyła szafę i wyciagneła z niej krótką sukienke. 'Idealna' pomyślała. Poszła do łazienki się umyć i przebrać. Po 40 minutach była już praktycznie gotowa, brakowało jej jeszcze trochę ostrzejszego makijażu. Pomalowała się, zarzuciła torbę na ramię i poszła się bawić.

Blair

Weszła do domu przecierając dłonią zmęczone oczy. W klubie wypiła parę drinków, ale miała najwyraźniej mocną głowę, bo czuła się w miarę dobrze. Jutro czekał ją kolejny dzień w wielkim mieście, więc postanowiła się umyć i położyć. Zrobiła to co planowała i zasneła wtulając głowę w miękką poduszkę.

Blair

Weszła do domu i odrazu skierowała się do pracowni. Nie miała już czasu wyjść na miasto, w końcu wieczorem czekała ją zabawa, a musiała jeszcze wywołać zdięcia z sesji dla Vogue. Wzieła aparat i zabrała się do pracy.

Blair

Po jakimś czasie skończyła. Nawet nie zauważyła, że zrobiło się dość późno, a przecież musiała jeszcze się przygotować i dojechać do klubu, który na Manhattanie. Czuła, że się spóźni, ale to nic. Przynajmniej się zjawi w dobrym stylu.

Anabell

Przechodząc osiedlem, An postanowiła odwiedzić Blair. Podeszła ostożnie do drzwi i zapukała.

Blair

Naglę usłyszała pukanie do drzwi. Nikt nie zapowiadał, że ma ją odwiedzić, więc się zdziwiła, ale podeszła i otworzyła.
- O cześć. Wchodź. - przywitała ją z uśmiechem.

Anabell

Weszła do środka z rękami w kieszeniach od bluzy.
- Przeszkodziłam? - rozejrzała się po całym otoczeniu. na kanapie zauważyła mnóstwo ciuchów. Już miała ochotę zawracać, ale się powstrzymała.

Blair

- Nie no co ty, siadaj. - zamkneła drzwi i przeniosła ciuchy z kanapy na fotel.
- W ogóle musze ci oznajmić, że idziesz ze mną do klubu. - cwano się uśmiechneła. - No i właśnie... A chcesz może coś co picia? - zaproponowała.

Anabell

- Do klubu? Po co? - zaśmiała się - Czy to przymus? - spytała i przymrużyła oczy - Zobacz jak jestem ubrana. Chyba Cię pogrzało - puściła jej oczko - Nie dzięki.

Blair

- Tak, tak. Cicho, nie marudź, idziesz. O i patrz ile ciuchów, mamy taki sam rozmiar możesz sobie coś wybrać. - zaśmiała się.

Anabell

Podniosła się i zaczęła grzebać w ciuchach.
- Gdzie ty je wszystkie kupiłaś? - złapała w rękę bluzkę, która miała odkrywać brzuch - fajna - uśmiechnęła się do siebie - A ty co zakładasz?

Blair

- Chyba to. - pokazała ręką na krótką, czarną sukienke z deloldem. - Podoba ci się? To ubieraj. Oddać mi możesz przy okazji.

Anabell

- A czarne spodnie z śliskiego materiału masz? - spytała Blair. Zdjęła swoją bluzę i bluzkę, po czym założyła krótką, białą bluzeczkę na biust.

Blair

- Chwila. - podeszła do szafy, zaczeła przerzucać ubrania wkońcu wyciągneła spodnie, takie jakie chciała Ann. - Masz. - podała jej je. - Wszystko sie tu znajdzie. - zaśmiała się i ubrała swoją sukienke.