Plaża.

Blair

- Nie musisz się tłumaczyć, rozumiem. - chciała mu powiedzieć by na przyszłośc uważał, ale chłopak powinien sam o tym wiedzieć, więc odpuściła sobie kazania. Z resztą nie chciała się dzisiaj denerwować tylko spędzić dzień w miłym towarzystwie.

Josh

Mógłby teraz powiedzieć `w ramach przeprosin zapraszam na drinka`, ale nie zrobił tego. Widział, że dziewczyna nie była płytka, jeszcze pomyślałaby, że wpadł na nią tylko po to, żeby ją poderwać. A to wydawało mu się do tego stopnia żenujące, że nawet nie mógłby sobie siebie wyobrazić w takiej sytuacji.
Zamiast tego zwyczajnie jeszcze raz przeprosił, upewnił się, że dziewczyna ma się ok i odszedł. Może był zbyt nieśmiały, albo nie mógł się odważyć na nic więcej.

Blair

Chłopak nie zrobił na niej dobrego, pierwszego wrażenia, ale później wydał się dość miły. Jednak co zrobił? Najzwyczajniej w świecie sobie poszedł. No tak, czego ona mogła się spodziewać. 'Serfer, trochę nieuważny, napewno miał lepsze rzeczy do roboty' pomyślała. Założyła okulary na nos i spojżała na fale.

Blair

Po godzinie postanowiła się zbierać. Pora na lunch - pomyślała. Ubrała się i odeszła.

Blair

Weszła na plaże, trzymając buty w rękach i co chwilę spoglądając na Adama.
- Szpilki to nie najlepsze buty do chodzenia po piasku. No, ale nie istotne. Właściwie to czym ty się zajmujesz?

Adam

- Tak samo jak adidasy - spojrzał na swoje buty, które trzymał w ręku.
- Studiuję architekturę i wystrój wnętrz. A ty ?

Blair

- No, no nieźlę. To już będe wiedziała do kogo się zrwócić kiedy będe miała ochotę na remont. - uśmiechneła się. - Jestem fotografem i reporterką. Jeszcze niedawno pracowałam dla National Geographic, teraz robię głównie zdięcia dla Vogue. - odparła.

Adam

- Wow. No proszę co za światowa dziewczyna - odwzajemnił uśmiech - Raczej jak będziesz chciała wybudować dom, bo skłaniam się raczej ku architekturze. Ale mogę pomóc dobrać firanki, jeśli nalegasz.

Blair

- No i jeszcze zawodowo piję martinii na czas. - zaśmiała się cicho. - No, wiesz, to zawsze jednak coś.

Adam

- Kurcze, masz strasznie mocną głowę - spojrzał się na nią - zazdroszczę.
- Ja po 5 drinkach widzę 3 barmanów, a ty masz jeszcze sile tańczyć - uśmiechnął się - swoją drogą całkiem nieźle.

Blair

- To juz raczej przyzwyczajenie. - odparła pociesznie. - No, no to ja bym chciała cie zobaczyć w akcji po tylu drinkach. - staneła na chwilę w miejscu i usiadła na ziemi.

Adam

Usiadł koło niej na piasku.

- Nie chciałabyś, uwierz. Od dawna mieszkasz w NY ?

Blair

- W sumie od jakiegoś roku. No, a ty? - zapytała z ciekawości i odłożyła buty.

Adam

Wpatrywał się w dość duże fale uderzające o brzeg.

- Właściwie od kilku dni. Nie spowiewałem się, że spotkam tu tak fajnych ludzi.

Blair

- Niespodzianka. Nowy Jork nie jest tak zły jak się mówi, a niektóży jak sam zauważyłeś obalają stereotypy. - uśmiechneła się.