Leslie

David

- Ok. Sprzedane. - zaśmiał się.
- Mogę się rozejrzeć po domu ? - zapytał zaciekawiony

Leslie

- hm... w porządku. - powiedziała zaskoczona.

Odłożyła kociaka i wzięła kolejnego.

David

- Muszę już spadać. - rzucił zawiedziony. - Bluzę zatrzymaj, będziesz miała powód, żeby się jeszcze ze mną spotkać - uśmiechnął się. - A z kotem jeszcze poczekam, niech pobędzie przy matce. Do zobaczenia.
Pocałował ją w policzek, wyszedł, zbiegł z kilku schodków i znikł pomiędzy drzewami.

Leslie

- Do zobaczenia. - pomachała mu.

Odłożyła kota, po czym zebrała kubki i talerz z ciastkami.

Położyła się na sofie i włączyła telewizor.

Leslie

Weszła do domu opierając się o ścianę.

- Jutro czeka mnie ciężki dzień. - pomyślała.

Westchnęła i wgramoliła się po schodach na górę. Wzięła długą kąpiel. Zapakowała się do pachnącego łóżka i wzięła do ręki plik kartek, który dostała od Davida. Zapoznała się z zasadami, po czym uzupełniła formularz i odłożyła go na szafkę nocną. Zasnęła wtulona w poduszkę.

Leslie

Zatrzymała się tuż przed bramką, która zapraszała gości do domu. Na bramce wisiała duża skrzynka na listy. Szybko przekręciła kluczyk otwierający ją i wyciągnęła duża białą kopertę. - Pewnie z NY University - pomyślała spoglądając ciekawie na kopertę.

Lekko popchnęła bramkę i weszła do domu, rzucając wszystkie rzeczy na podłogę. W domu rozległ się głośny dźwięk kotów, które prosiły o jedzenie. Zmęczona opadła na sofę i rozdarła kopertę. Rozłożyła, białą całkowicie zapisaną kartkę i zaczęła studiować pierwsze zdania. Czytała na głos. - Została pani przyjęta na 2 rok studiów w NY University. - pisknęła.

Rzuciła kartkę w górę i skoczyła ze szczęścia. - tak tak tak. - zaczęła krzyczeć.
Zaskoczone koty, patrzyły na swoją panią, po czym schowały się za szafkę.

- Pierwszy raz w życiu jestem taka szczęśliwa. - powiedziała sama do siebie.

Leslie

Obudziła się i otarła oczy. Powoli zwlekła się z łóżka. Czuła straszną duchotę więc otworzyła okno. Zeszła do kuchni.

Leslie

Pochłonęła śniadanie w rekordowym tempie po czym przebrała się w luźną koszulkę i krótkie spodenki. Spakowała w torbę ręcznik i krem do opalania, po czym sięgnęła po kluczyki do samochodu i pojechała na plażę.

Leslie

Weszła do domu stawiając zakupy na stole. Po woli zaczęła wyciągać produkty i chować je do szafek i lodówki. Ostatnia w torbie została farma. - Może jednak nie? - pomyślała głośno przerażona. Uniosła farbę w dłoni i spojrzała na opakowanie. - Trwały kolor - przeczytała. Podeszła do dużego lustra w łazience i przyglądała się odbiciu. Dotknęła ręką lśniących blond włosów. - Odrosną. - zaśmiała się.

Leslie

Pośpiesznie umyła włosy. Rozrobiła farbę i naciągnęła na dłonie plastikowe rękawiczki. Umoczyła pędzel w farbie i odzieliła pasa włosów, po czym ponownie się zawachała. Patrząc na odbicie pacnęła garstkę włosów ciemną farbą, a następnie całą ich resztę.

Leslie

Na pomalowane włosy naciągnęła plastikową czapeczkę i usiadła w salonie, czekając na efekt.

Leslie

Zdjęła czapeczkę, spłukała włosy po czym spojrzała zaskoczona. Przez chwilę patrzyła w swoje odbicie. - Moje włosy - jęknęła. Włosy były lekko rudawe. Spojrzała na pudełko z farbą, w buteleczce była jeszcze połowa farby. Ponownie nałożyła ją i czekała na efekt.

Leslie

Po jakimś czasie, ponownie spłukała włosy. Tym razem kolor był o wiele lepszy. Oczywiście nie był takim jaki chciała. Musiałaby malować włosy jeszcze raz. Zrezygnowana opadła na fotel. - Tylko fryzjer teraz je poprawi. - narzuciła kaptur na głowę i wyskoczyła z domu.

Leslie

Weszła do domu, rzucając torbę w wejściu. Pośpiesznie znalazła wazon, do którego wstawiła kwiaty. Postawiła go w salonie na stole. Przebrała sie i usiadła przed telewizorem.

Leslie

Włączyła stację muzyczną po czym wstała i zaczęła ogarniać dom. Pozbierała brudne ubrania, które wrzuciła do pralni i wyniosła śmieci.