Dom Nicka.

Nick

Fajny, duży dom z ogrodem i boiskiem do kosza.

Nick

Wczołgał się do nowego domu ciągnąc za sobą swoje graty. Jak pomyślał, że musi to wszystko teraz rozpakować to robiło mu się słabo. Rzucił walizy na podłogę i poszedł przejść się po piętrach swojego nowego miejsca zamieszkania. Było całkiem nieźle urządzone, dość niebanalnie. Wniósł manatki na górę i rozpoczął masowe rozpakowywanie swoich rzeczy do wysokich, mahoniowych szaf.

Nick

O dziwo wpakowanie do szaf swoich rzeczy nie zajęło mu tak wiele czasu. Walizki z radością upchnął pod łóżkiem, założył iPoda na uszy, w locie chwycił klucze, wiszące na wieszaku w przedpokoju i ruszył zapoznać się z NY.

Nick

Szybkim krokiem wszedł do domu. Chwycił plecak, gitarę i wyszedł. Był już spóźniony.

Nick

Wkurzony wszedł do domu i trzasnął drzwiami. Po to czekał bitą godzinę w gabinecie jakiejś idiotki, żeby usłyszeć `niestety wyjęcie sali jest niemożliwe`. Miał mieć doskonałe miejsce do ćwiczeń i prób z zespołem, a teraz co ? No właśnie tego nie wiedział. Miał ochotę pograć, odstresować się, może nawet napisać coś nowego. Ale ewidentnie nie miał warunków. Przed wprowadzeniem sie podpisał papiery, że nie będzie grał w domu, ze względu na sąsiadów. Sala do ćwiczeń owszem była, ale cena też była i to nie mała. Nick westchnął ciężko i skierował się w stronę lodówki, aby wyjąć z niej puszkę zimnej coli.

Nick

Przewalał się po łóżku z iPodem w uszach i zastanawiał się co ze sobą zrobić.

Nick

Był lekko zrezygnowany. Nie mógł wytrzymać w domu, więc postanowił coś wymyślił. Zapakował dokładnie swojego akustyka i elektryka do pokrowca i wrzucił je na plecy. W rękę wziął średniej wielkości wzmacniacz i tak właśnie obładowany wyszedł z domu.

Nick

Wpakował się do domu z całym mnóstwem rzeczy. Wziął krótki prysznic, przebrał się w luźną koszulkę, ciemne jeansy i bluzę z kapturem. Zgarnął ze stołu klucze i wyszedł z domu.

Nick

Wszedł do domu, po czym rzucił się na lodówkę. Wyjął z niej jakieś warzywa, kurczaka i zaczął coś pichcić. Nie był urodzonym kucharzem, ale nie był też najgorszy. Wyciągnął z szafki makaron i starał się wymyślić przepis na jakieś danie w stylu włoskim.

Nick

Zasiadł do kolacji - jak zwykle sam. Wyłożył na talerz gotowe danie, do tego obowiązkowo puszka coli. Jadł w zupełnej ciszy.

Nick

Nie chciał tracić wolnego wieczoru na przesiadywanie w domu. Spakował do torby najpotrzebniejsze rzeczy i wyszedł z domu zamykając uprzednio drzwi.

Nick

Wszedł do domu i rzucił plecak na kanapę. Napił się coli z lodówki i przebrał w luźniejsze ciuchy. postanowił nie marnować wieczoru i gdzieś wyjść.